Witam, klamka zapadła i stwierdziłam że na konia nadaję się ja jak i portfel moich rodziców (oczywiście oni o tym wiedzą ) ponieważ stajnia w której jeździłam zostanie zlikwidowana jest dobra okazja do kupna własnego wierzchowca... tylko tu jest problem bo szczerze mówiąc to sama nie wiem czego chcę! Zastanawiałam się nad jakimś koniem do skoków (nie chce się pchać na mistrzostwa Europy ale tak żeby na olimpiadę młodzieży można było pojechać) ale jak się okazuje jest ich strasznie dużo i trudno wybrać... później pojawiła się myśl że skoro mam wybór (jeżdżę bardziej skokowo ale nie na tyle że nie mogę "zmienić " dyscypliny na ujezdzenie) to może jednak jakiegoś pięknego rumaka do ujeżdżenia?
Potem się zastanowiłam i przypomniało mi się jakie to są wspaniałe tereny o zachodzie słońca zwłaszcza na grzbiecie jakiegoś wysoookiego konieła... I tu naszło mnie na shire... żeby olać cały ten sport i co dziennie wybierać się w teren z wiatrem we włosach niczym Merida...