Opiekuje się teraz pewną kaczką i pracujemy razem z siodła od dwóch tygodni. Bardzo ją polubiłam i świetnie dogaduje się z nią z ziemi (amatorka naturalu, nie hejtować), ale klacz boi się wody, kałuż i psikania czymkolwiek gdziekolwiek na jej ciele. Już rozpoczęłam z nią pierwsze odczulanie, tydzień temu ją wykompałam i jestem z siebie dumna, bo poszło super :) ogółem myślę, że zaczyna mi ufać, przy czyszczeniu zawsze się psiukamy i idzie coraz lepiej :) wiec jest dobrze, ale nie wiem, co dalej. Co robić, aby nie miała problemu z wjechaniem w kałuże w terenie, lub żeby dac obcej osobie wysmarować się żelem na komary?