Pomijając to, że statystycznie potrzeba 1,5 hektara, żeby wyżywić jedno zwierzę.
Ojciec ma typowo wiejskie podejście - szopa, żarcie, woda i kawałek ziemi, coś wielkości przeciętnego podwórka.
Wedle mnie konie powinny być co najmniej dwa, każdy w innym boksie i te 1,5 hektara dla kilku.
Czy wielkość padoku ma jakiś wpływ na komfort psychiczny konia?