Witam Cię. Bardzo podobny problem miałam rok temu, gdy kupiłam swoją kobyłkę. Odpowiem na te pytania zdobytym doświadczeniem, ale pamiętaj, że każdy koń jest indywidualnym stworzeniem i ma inny charakter.
1. Widziałam takie historie w stajniach rekreacyjnych i powiem Ci, że konie wciąż się kopały i gryzły, Można próbować przyzwyczajać konie do stania razem, ale nie zawsze taki manewr przejdzie. I co wtedy z drugim koniem?
2. Mam boks 4x3 i dwa duże konie tam się w żaden sposób nie zmieszczą, żeby nie było na ścisk. Przypuszczam, że pryz 4x5 też kolorowo nie będzie, no ale może już lepiej. Ale nadal zostaje kwestia kopania, nawet przy kucynce. Na zimę dla mojej kobyłki pożyczyłam od znajomej kuca, finał był taki, że trzeba było stawiać małą wiatkę na szybko, bo dziewczę go gryzło i okładało ile sił w kopytach, tylko dwa razy widziałam, żeby stał u niej w boksie, przy najgorszych mrozach (czyli zło konieczne, było jej w zadek zimno, właśnie, derka dla kobyłki na zimę nawet, jak nie będzie golona, ale w takim wypadku nie za gruba) i to tylko, jak leżała, bo jak się podniosła to kuc ze stajni angielskiej wykurzał ile fabryka dała. Do tego może kucynkę gonić od siana.
3. Wybieg dla jenego to 1km kwadratowy mam i jest oki, a jeśli chodzi o pastwisko to w ogóle wielkie musi być.
4. Ja swoją puszczam bez sprzątania przeszkód, znajoma też tak puszcza swojego konia i jest oki, raczej nie powinno nic się dziać.
5. Tu nie jestem pewna, jak się nie będą lać, to może przejdzie.
6. A co szkodzi garaż obok? Budynek, jak budynek. Byle jak będzie otwarty, to żeby się trutki nie najadła jakiejś.
7. Moja pomijając zimę z kucem niedaleko stoi cały czas sama i ma się dobrze, ale niektóre konie potrafią trochę wariować jak mają bardzo rozwinięty instynkt stadny, możesz czasem jeździć na przejażdżki z ludźmi, tkórzy też mają konie, jeśli tacy są w Twojej okolicy. Tylko właśnie nie wiem co z tą zimą, bo długie wieczory, no ale może by przeszło, choć może być troszkę bardziej nerwowa. Ale jeśli masz możliwość, to myślę, że jakaś koza na podwórku byłaby dla niej całkiem spoko towarzystwem. I tak w ogóle to kucyków nie polecam, znajoma ma, ja miałam przez tą zimę od niej i strasznie toto wredne i uwaga, zwiewa, jak tylko zobaczy jakąś dziurę, a w zimę zz tym swoim ogromnym futrem to i pod taśmą z prądem potrafi śmignąć.
Podsumowywując- koń bez koni to nie jakaś straszna tragedia, jednak warto raz na jakiś czas jej jakimś końskim zadkiem przed oczami, choćby na przejażdżce pomachać. :)