Tak, są.
1. Fundacja dla koni Tara w Piskorzynie koło Wrocławia. Jest tam ponad 100 koni wykupionych z rzeźni lub z innych trudnych sytuacji oraz kilka innych gatunków zwierząt (krowy, świnie, kozy, owce, kury). Konie można odwiedzać, nie można ich zabrać z Tary. Można tu chodzić na wolontariat oraz adoptować konie wirtualnie (wspierać wybranego konia fiansowo). Strona:
http://www.fundacjatara.info/
2. Prowadzone przez Fudnację Viva! schronisko dla zwierząt w Korabiewicach niedaleko od Warszawy. Są tu przede wszystkim konie, psy i koty, kilka innych zwierząt. Konie można adoptować (zabrać ze sobą za darmo). Te które przebywają w schroniku z różnych powodów nie mogą być adoptowane np. są wyjątkowo narowiste, mają po 25-35 lat, są bardzo chore. Konie i inne zwierzęta można tu odwiedzać, jest koński wolontariat. Strona:
http://schronisko.info.pl/
3. Fundacja Centaurus. Fundacja wykupuje konie od właścicieli, którzy się nad nimi znęcają i przekazuje do nowych domów (oddaje do adopcji). Schronisko fundacji znajduje się pod Legnicą. Jest tam około 300 koni, w większości nie są przeznaczone do adopcji z powodu chorób lub problemów psychicznych (konie "po przejściach"). Wizyty są możliwe raz w miesiącu w jedną z sobót między 13.00 a 15.00, schronisko nie prowadzi wolontariatu, końmi zajmują się pracownicy, których jest mało, więc wizyty nie są mile widziane ze wględu na bezpieczeństwo koni i ludzi. Strona:
http://centaurus.org.pl/
i inne:
np. Fundacja Maja w Bogatyni:
http://fundacjamaja.pl/
Fundacja Pegasus:
http://www.pegasus.org.pl/
Przystań Ocalenie:
http://www.przystanocalenie.pl/kpdz_index_pl.html
Stowarzyszenie na rzecz bezdomnych zwierząt "Schronisko":
http://www.schronisko.lodz.pl/z_milosci_koni_do_czlowieka.html
Są też inne, mniejsze, mają po kilka koni i innych zwierząt. Najczęsciej należą do fundacji i stowarzyszeń, ale te małe są też prowadzone przez osoby prywatne. Takie miejsca nie przyjmują konie niechcianych, które są za stare lub uległy kontuzji i właściciel się ich pozbywa. Schroniska zajmują się przypadkami skrajnymi: końmi głodzonymi, bitymi, wysyłanymi do rzeźni po wieloletniej pracy w sporcie czy w szkółce. To są bardzo smutne historie, bo koń z przyjaciela wszystkich małych dziewczynek nagle staje się niepotrzebny i zostaje wysłany do rzeźni do Włoch, gdzie podróż bez wody w ciasnym TIRze trwa całymi dniami, a na końcu męczarni jest śmierć. Oby jak najwięcej koni trafiała na zasłużoną emeryturę!!!