Bestia w terenie – tak nazwałbym nóż Morakniv Garberg, który niedawno nabyłem. Stal węglowa z pełnym tangiem, grzbiet pod kątem prostym do krzesiwa, a pochwa umożliwia noszenie na różne sposoby. Podczas biwaku rąbałem drewno, batonowałem i strugałem – wszystko bez najmniejszego problemu. Rękojeść trzyma się pewnie nawet w deszczu. W zestawie jest krzesiwo FireSteel, a ostrze długo pozostaje ostre i łatwe do naostrzenia polowego. To narzędzie, które nie zawiedzie w bushcrafcie. Kupiłem je w sklepie survivalowym i polecam każdemu, kto szuka niezawodności. Jakie noże Wy preferujecie na wyprawy?